Gra lepsza od wyniku - Orzełek za burtą PP
Witam
Środowy mecz miał dla nas szczególne znaczenie. Po dość słabym początku rundy jesiennej, wszyscy zapewne zastanawiali się jak nasz zespół zagra przeciwko dużo mocniejszej drużynie. Dodatkowo występ w Pucharze Polski, niezależnie od poziomu powoduje, że podejście do takiego meczu jest zupełnie inne. Nasi zawodnicy mocno się zmobilizowali i mogliśmy zagrać w najsilniejszym na chwilę obecną składzie.
Drużyna GKSu Kobierzyce sprawiała wrażenie dość pewnej swoich możliwości i delikatnie chyba zlekceważyła nasz zespół. W pierwszej połowie nasi zawodnicy bardzo mocno pracowali na każdej przestrzeni boiska i nie dopuszczali do groźnych sytuacji. Mało tego , jako pierwsi mieliśmy sytuacje bramkowe, ale niestety nie udało się ich wykorzystać. Widać taka już nasza tradycja. I to goście jako pierwsi zdobyli bramkę po strzale zza pola karnego. Na odpowiedź nie czekaliśmy długo bo już pięć minut później sytuację po rzucie wolnym pośrednim, Max Jakubowski, zamienił na bramkę wyrównującą. Pierwsza połowa to wymiana ciosów, i dziwiła najbardziej postawa naszych zawodników, którzy zaskoczyli nieco zespół z Kobierzyc, agresywnością i naprawdę dobrą grą kombinacyjną. W trzydziestej minucie, sędzia zawodów zaskoczył nawet siebie samego, bo podyktował rzut karny po nastrzeleniu piłki z metra w skrzyżowane ręce na ciele Daniela Furasiewicza. Widać sędziowie w tych słabszych ligach są bardziej przepisowi od tych nawet w Ekstraklasie. Rzut karny pewnie wykorzystał Adrian Tatko. Kolejna bramka padła po rzucie rożnym gdzie najwyżej do piłki skoczył Krzysztof Lizak i podwyższył wynik na 1:3. Bramki padały dla gości, ale my nie poddawaliśmy się i atakowaliśmy bramkę GKSu. Przyniosło to efekt w postaci bramki kontaktowej, gdzie kapitalnym strzałem w długi róg, Max Jakubowski, pokonał "Śliwę" juniora :).
Druga połowa nie różniła się od pierwszej w zasadzie niczym. Wymiana ciosów trwała nadal, a dla nas 60 minuta okazała się szczęśliwa, kiedy to po pięknym podaniu od Maxa, Daniel Furasiewicz precyzyjnym strzałem wyrównał na 3:3. Niestety to były ostatnie dobre momenty gry "Orzełka" pomimo dobrych sytuacji, i od 68 minuty gole strzelali tylko goście. Brak sił był widoczny, widać było nie tylko lepsze przygotowanie fizyczne gości, ale również inne podejście taktyczne w grze.
Nie mniej myślę, że napędziliśmy trochę stracha zawodnikom z Kobierzyc, i nie byli pewni do końca jak się zakończy rywalizacja. Niektóre komentarze pomeczowe widzów były jednoznaczne. "Orzełek "zagrał pomimo porażki dobrze, a goście powinni się wstydzić za podejście do spotkania.
W tym roku to koniec dodatkowych emocji, ale myślę, że warto było zagrać z tak silną drużyną, bo to zawsze duże doświadczenie dla nas, ale również po takiej dobrej grze pozostaje wiele optymizmu na dalsze rozgrywki w B-klasie. Może jakiś awans ;).
Na koniec, podziękowania dla wszystkich kibiców, którzy pojawili się na meczu w dużej ilości, i mocno dopingowali swoje drużyny. Pozdrawiam
Komentarze